-No a wy? Co robiliście? - Hanka nie dawała mi spokoju.
-Na pewno chcesz wiedzieć? - upewniłem się.
-No słuchaj, nie takie filmy widziałam myślę, że mnie już nie zaskoczysz specjalnie - uspokoiła mnie i wstała z sofy - chcesz jeszcze kawy?
-Dawaj, przyda się.
Tego dnia wróciłem wcześniej z pracy. Nawet się ucieszyłem, bo dzielenie mieszkania z Dawidem było czasem uciążliwe ze względu na naszą ogólnie pojętą chuć samczą. Przez te ilości igraszek i wspólnych zabaw brakowało nam czystych ciuchów, podłogi były nie odkurzone, a naczynia w zmywarce prawdopodobnie zamieniły się w las tropikalny z żyjącymi w nim dzikimi zwierzami. Nie było na to zwyczajnie czasu, a przerwy pomiędzy jednym stosunkiem a kolejną laską zapełniało nam jedzenie, oglądanie filmu lub przytulanie się, co oczywiście w rezultacie prowadziło do kolejnego seksu.
Dawno nie czułem takiego pożądania i ochoty na seks jak teraz. Jak dwa głupie nastolatki wypełnialiśmy swoje życie przyziemnym zaspokajaniem potrzeb i popędów.
Czasem nawet jęczałem z bólu, bo mój kutas był poprzecierany lub tak opuchnięty od ilości orgazmów, że nie chciał współpracować, ale Dawid wcale się tym nie przejmował, a mnie to nie przeszkadzało. Wymyślaliśmy wtedy dzikie zabawy w dotykanie, macanie, lizanie i całowanie. Poezja czystych pieszczot.
W mieszkaniu było pusto, cicho, nienaturalnie. Ale mimo wszystko przyjemnie. Przyjemnie łechtała myśl, że jestem sam. Adrenalina skoczyła mi z niewiadomych przyczyn, być może z powodu mroku jaki panował w mieszkaniu i niepewności czy przypadkiem zza winkla nie wyłoni się czarna postać i czegoś mi nie zrobi. A może było to zwyczajne podniecenie i ciekawość niewiadomego.
Właściwie nie pamiętałem kiedy ostatnio wróciwszy do domu zastałem w nim tylko unoszący się kurz. Tęskniłem za takim spokojem, mimo wielkiej chęci by w mieszkaniu był Dawid, ale tęsknota za samotnością towarzyszy chyba każdemu. Czasami.
Korzystając z opcji, że najprawdopodobniej przez najbliższe 2-3 godziny będę w domu sam, zupełnie chętnie postanowiłem złapać za odkurzacz, stanąć przy zlewie, przetrzeć kurze i wstawić pranie.
Cholera, nie sądziłem, że takie rzeczy mogą sprawić przyjemność, ale na pewno przyjemność sprawia później fakt, że ma się czysto w mieszkaniu a skarpetki wyjęte z szuflady nie są w różnych kolorach, bo ich brakujące połówki niechybnie znalazły się w koszu na pranie.
Dawid kiedyś stwierdził, że takie rzeczy jak bielizna powinny być jednorazowego użytku w naszym przypadku - zakładasz raz i nie pierzesz - wyrzucasz do kosza. Kupowanie proszku do prania i płacenie za wodę i prąd okazało się jednak zdecydowanie oszczędniejsze.
Faktycznie w zmywarce brakowało tylko dzikich kotów i amazońskich odgłosów. Przypomniało mi się jaki kolor faktycznie mają nasze panele podłogowe jak tylko zniknął z nich kurz i okruchy a muzyka szumu pralki stała się kojącym odgłosem tego, że w tym domu ktoś jednak funkcjonuje i żyje a nie tylko śpi, je i uprawia nierząd.
Było czysto, przestronnie. Znowu. Pozostało wziąć tylko prysznic na odświeżenie się po całym dniu w pracy, po ekspresowym sprzątaniu. Na rozluźnienie i dla relaksu.
Zdjąłem z siebie przepocone ubranie i cisnąłem je do kosza na pranie. Z dyndającym kutasem przeszedłem do sypialni w poszukiwaniu swojego grubego szlafroka zrobionego z ręcznikowego materiału. Uświadomiłem sobie w jednej chwili, ze wieki nie chodziłem po domu całkiem na golasa nie licząc igraszek z Dawidem, choć i te były często w towarzystwie T-shitra, skarpetek lub choćby krawata.
Ciepły strumień wody z deszczownicy roztrzaskał się z lekkim plaskiem na mojej twarzy. Z zamkniętymi oczami chłonąłem przyjemność z muskającej moją twarz ciepłej wody, orzeźwiającej tak stanowczo acz delikatnie, że przez moje coraz bardziej mokre ciało przeszedł dreszcz. Nie wiem czy byłym bardziej podekscytowany czy podniecony. Było mi zwyczajnie przyjemnie.
Strużka po strużce woda spływała po mojej szyi i plecach muskając delikatnie napięte pośladki i uda. Płynęła delikatnym strumieniem między pośladkami rozchlapując się po chwili na dnie wanny.
Obaj z Dawidem lubiliśmy mieć wybór w czym danego dnia się wykąpiemy, toteż na półce przy wannie stała cała bateria różnych żeli, maseł i płynów do kąpieli od truskawkowego przez "męski" po hypoalergiczny. Osobiście uwielbiałem zapach czerwonych grejpfrutów i kawy.
Powoli pieniący się żel równomiernie pokrywał moje spragnione relaksu ciało. Piana muskała delikatnie nabrzmiałe sutki smagane co chwila lekką strużką wody, spływała po torsie sprawiając, że skóra stawała się błyszcząca i śliska, by niewielkim zawirowaniem zmierzwić za chwilę włosy na pępku i dotrzeć do ud.
W powietrzu rozniósł się zapach cytrusów wzmagany dodatkowo ciepłem wody i coraz cieplejszego mojego ciała.
Czułem jak moja skóra rozluźnia się i mięknie, jak stres i zmęczenie odchodzą w niepamięć a kolejne bałwany z aromatycznej piany przesuwają się po moim brzuchu i torsie. Delikatnymi ruchami dłoni masowałem swoje rozgrzane wodą pośladki i uda. Woda lekką kaskadą spadała z mojego na wpół nabrzmiałego penisa wprost na żylaste stopy. Zmoczone już dobrze włosy na udach i łydkach układały się co chwila w innym kierunku zgodnie z prądem smagającej je wody.
Jęknąłem cicho pod nosem. Moje dłonie skierowały się na wewnętrzną stronę ud i moje jądra. Masowały je lekko wcierając w skórę moszny i penisa subtelną i odżywczą pianę.
Nagle zostałem wyrwany z przenikającej mnie ekstazy kąpieli. Poczułem na swoich pośladkach chłodniejszą dłoń. Wystraszony odskoczyłem gwałtownie i odwróciłem głowę.
Stał za mną Dawid. kompletnie nagi z delikatnym wzwodem i uśmiechem na twarzy jakby właśnie kupiono mu lizaka.
Wszedł do wanny i poddał się strumieniowi cieplej wody. Objął mnie od tyłu w pół i wyszeptał do ucha:
-Cześć kochanie. Posprzątałeś.
-Długo tu jesteś? - zapytałem - Chyba już jakiś czas skoro zdążyłeś się rozebrać - wyjaśniłem sam sobie.
-Usłyszałem, że się kąpiesz jak wszedłem do domu pomyślałem, ze się przyłączę - wyszeptał ponownie do mojego prawego ucha a jego dłonie zaczęły błądzić po moim torsie i brzuchu delikatnymi ruchami drażniąc powoli sutki.
-Uhmm - westchnąłem a mój kutas podniósł się nagle pobudzony doznaniami serwowanymi przez Dawida, który delikatnie przygryzł moje ucho i końcem języka przejechał po jego brzegu.
-Uwielbiam Twoje ciało wiesz - znów szepnął - masz takie twarde i duże sutki i delikatną skórę na brzuchu.
Czułem jak jego kutas rośnie wbijając się w moje pośladki delikatnie. Podniosłem ręce za siebie i złapałem Dawida za głowę. Odwróciłem swoją twarz ku niemu i wpiłem się swoimi mokrymi ustami w jego usta.
Całowaliśmy się chwilę dotykając się błądzącymi językami i przytrzymując swoje głowy wzajemnie, jakbyśmy próbowali nie dopuścić do ucieczki którejś z nich z namiętnego uścisku.
Moje dłonie zjechały na pośladki Dawida delikatnie je ugniatając jak najwyższej klasy ciasto. Westchnął lekko i ponownie wpił się w moje usta. Obejmował mnie mocno a jego dłonie coraz śmielej błądziły po moich plecach, pośladkach i szyi.
Woda spływała po naszych splątanych ciałach spłukując z nas resztki potu, piany i feromony, które unosiły się wraz z aromatem cytrusów w całym już chyba mieszkaniu.
Zdecydowanym ruchem rozchyliłem lekko pośladki Dawida. Delikatnie przejechałem palcem po jego rozgrzanej i mokrej dziurce, rozluźnionej pod wpływem ciepła wody i pieszczot. Jęknął wyraźnie.
-Uwielbiam kiedy tak robisz - wysyczał mi w twarz.
-Czekaj, czekaj. Kurde nie mogę - westchnęła Hanka - mam mokro w majtkach.
Roześmiałem się.
-Chcesz powiedzieć, że moja opowieść Cię podnieciła? - upewniłem się.
-Człowieku! Nie sądziłam, że pieszczoty dwóch facetów mogą być takie namiętne! Wydawało mi się, że rzucacie się sobie w ramiona, robicie lachę, dymacie w tyłek i po sprawie, a tu proszę - zawiedzionym acz podnieconym głosem wyjaśniła Hanka - Chyba naoglądałam się za dużo twardego porno gejowskiego Michała - roześmiała się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz