18 sierpnia 2011

9. The ninth. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia (...)

Stoisko z kosmetykami. Stoję i gapię się na kolorowe butelki, tubki, pudełka i saszetki.
Co rusz biorę do ręki kolejny kosmetyk i czytam:
"Do skóry suchej ze skłonnością do łuszczenia", "Do skóry normalnej przetłuszczającej się miejscowo", "Do skóry wrażliwej skłonnej do przebarwień", "Do skóry suchej", "Do skóry zmęczonej", "Do skóry normalnej" i popierdolonej...

Łatwiej wybrać skarpetki.

Decyduję się na "do skóry normalnej" a to dopiero żel do twarzy.

Idę dalej i znów czytam: "usuwa oznaki starzenia", "niweluje oznaki zmęczenia skóry", "dodaje blasku skórze", "głęboko oczyszcza", "łagodzi podrażnienia", "pobudza", "wygładza", "nawilża"... muruje, tynkuje i wykonuje dziwne akrobacje - wybieram mix: nawilża, wygładza, łagodzi podrażnienia i usuwa oznaki zmęczenia.

Zachciało mi się kremu do ryja.

Zerkam dalej: "odświeża", "oczyszcza", "energetyzuje", poprawia napięcie skóry", "usuwa zmarszczki" - co to to nie, nie posiadam jeszcze. Biorę: odświeża. Choć wolałbym tonik z ginem a nie do gęby.

2 ostrza i pasek nawilżający, 3 ostrza i 2 paski nawilżające, 1 ostrze i brak paska, 2 ostrza z paskiem nawilżającym i wibracjami dla lepszego golenia... Jak to dobrze, że przestałem się golić jakiś czas temu.

Do włosów farbowanych, przetłuszczających się, z łupieżem, bez łupieżu, przetłuszczających się zniszczonych, zniszczonych z łupieżem , do suchych, normalnych i popierdolonych. Wybór szamponu przerasta mnie nagle o 2cm, bo głupieję całkowicie. Wolę wybrać żel pod prysznic.

Tylko dlaczego żele pod prysznic dla mężczyzn są zwykle 2in1 head&body (shower gel + shampoo)... czy to z powodu ogłupiającej ilości szamponów do wyboru?

I jeszcze kurcze srajtaśma... nawilżona, z rumiankiem, różana, 2 warstwy, 3 warstwy, podwójnie zwinięta, delikatna, mięciutka jak kaczuszka, z obrazkami, bez obrazków, truskawkowa, cytrynowa, biała, żółta, niebieska, szara... Generalnie do dupy oby nie rysowała zadu jak papier ścierny i palec nie ostawał się w rowie rozerwawszy złożony w prostokąt kawałek papieru...

Minęło ok 40 minut mojej obecności w sklepie a kupiłem zaledwie 4 rzeczy z 15 na liście... Zostanę tu do zamknięcia sklepu jak tak dalej będzie.

Wszystko rozumiem dla naszego komfortu i wygody, ale czy zasypanie klienta niezliczonymi możliwościami oby na pewno ułatwia życie?

Grająca szczoteczka do zębów i papier o smaku gumy do żucia nie przybliżą mnie do zbawienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz