Godzinę i 12 minut. Tyle zajęło mi wybranie błahej grafiki na blog, który właśnie stworzyłem. Wydawało się proste, ale nie... Kuźwa! Po tym czasie orzekłem jednoznacznie, że to najlepsza jaka mogła się trafić nie licząc zdjęcia mojej własnej dupy.
Kolorowa podłoga dyskoteki, bo moje życie jest jak dyskoteka: jak popijesz to się wszystko kręci a i balet się kroi na parkiecie, ale za dużo alkoholu powoduje doła i rzyganie ludziom na plecy... ot co.
Od 3. sierpnia br. jestem tym jednym z wielu szczęśliwców, którzy nie muszą wstawać rano do pracy. Nie muszą bo jej nie mają. Świat staje się niezwykle zaskakujący kiedy człowiek ma znów dużo czasu na sen, picie kawy, porządne wysranie się i obejrzenie skrupulatnie swojego penisa w lustrze. Upatrując oczywiście teorii spiskowych na jego temat, że wydawał się mniejszy, że może by ogolić łoniaki i czasem tylko przemknie myśl-zastanowienie się: będzie stawał za 20 lat?...
Słońce tego lata niespecjalnie hojnie budzi mnie z rana, przynajmniej nie teraz kiedy wstawać o 5:00 nie muszę. Wcześniej napieprzało już o 4:48. 21 minut później dzwonił budzik.
Nie było czasu na sranie i smakowanie kawy, nie mówiąc o oglądaniu penisa i zastanawianiu się nad nim. Był i to było najistotniejsze.
Od 4. sierpnia się zmieniło.
Badania dowodzą, że (w tym miejscu pozwolę sobie wyłączyć się na chwilę z tej grupy) "97% procent mężczyzn myśli o seksie od kilka razy dziennie do kilku razy w miesiącu" (by Kinsey). Pewnie tak jest, tylko czy którykolwiek z badaczy wziął pod uwagę czynność zawodową owych badanych. Na pewno w pracy wielu panów myśli o czymś innym niż o przyjemnościach. Choć to na pewno zależy też od rodzaju zajęcia jakim się aktualnie zajmują.
Gdzieś wyczytałem, że właściwie myśl o seksie lub przyjemności związanej z pobudzaniem penisa przychodzi każdemu prawie facetowi w momencie kiedy świadomie lub nieświadomie dotyka on swojego penisa lub jego penis jest jakkolwiek pobudzany. Mowa tu oczywiście o sikaniu, drapaniu się po jajkach, poprawianiu slipek, ocieraniu o cokolwiek (ciasnota w autobusie/tramwaju).... ale rozpatrujemy tu dzień powszedni, praca itd. A co z dniem wolnym, okresem bezrobocia, świętami, weekendami itp.?
OK sikanie 5 razy dziennie (średnia krajowa dla polskich zdrowych mężczyzn) daje 5 myśli o seksie dziennie. Do tego niech będzie 3 podrapania po jajkach + 4 poprawienie slipek/spodenek + ok. 3 otarć.... WOW 15 razy dziennie! Wychodzi... że facet myśli o seksie średnio co godzinę i 10 minut! Tak więc tym oto sposobem hmmm kurcze, właśnie uświadomiłem sobie, że wybierając głupią grafikę do bloga, tego bloga... pomyślałem przynajmniej raz o seksie.
Biorąc pod uwagę, że mam tzw. przymusowy urlop bezpłatny mogę znów stać się wulkanem pornograficznych myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz