27 września 2011

40. Neljäskymmenes. Dziadom naszym się nie sniło...

Kolorowa gazetka wrzeszczy do mnie jaskrawymi kolorami i wielkimi białymi cenami na czerwonym tle. Będzie promocja!
Drukowane na trzeciorzędnej jakości papierze czytadło z czasem stające się ewentualnością dla papieru toaletowego, pojawia się w mojej skrzynce na listy średnio dziewięćdziesiąt razy w tygodniu. I na upartego gdyby nie dbałość o wygodę i z troski o własne zwieracze odbytu, zaoszczędziłbym pewnie dzięki darmowej prasie na papierze toaletowym znaczne sumy.

Ale nie o moich zwieraczach będzie, a o snach pradziadów.
Gdyby taką kolorową gazetkę naszemu przodkowi z poprzedniej epoki padłby ze śmiechu lub ze zdziwienia do czegóż to my używamy tychże przeróżnych cudów. Technika techniką, bo tu mowa o postępie, ale są na tym świecie rzeczy i przedmioty, które jak moda - czasem wracają do użytku i spożytku.
Właściwie to można kupić szkielet i jego elementy za jedyne 24,99zł./sztukę lub 3,99zł./1kg. Przy czym jeden szkielet jest jadalny, drugi już nie. I o ile ten drugi byłby przez naszych dziadów wykorzystany do granic możliwości (mam na myśli nawet narzędzia użytku codziennego), to ten drugi spotkałby się raczej z fascynacją i zaskoczeniem - po co robić kości z drewna...

Wrzeszczy do mnie też Brukiew za 14,99zł./1kg i Dietetyczne otręby owsiane za 4,99zł./opakowanie. Pamiętam jak moja babcia opowiadała mi kiedy byłem małym gnojem, o czasach wojny i swojego dzieciństwa. Mówiła, że jak człowiek miał ochotę na słodkości a nie było mąki w domu, to dzieciaki biegłby na pole i jadły brukiew albo (jeśli był akurat sezon) owoce (zwykle kwaśne psie jabłka lub suche jak wiór papierówki). Do luksusów to nie należało, a brukiew jadły przeważnie świnie, bo pożytku z tego nie było większego. Otrębami natomiast nawożono pole lub szorowano talerze po jedzeniu. Luksus wtedy żaden, a teraz nie dość, że dietetyczne to w dodatku towar luksusowy.

Znalazł się także preparat bio do nawożenia gruntu w skład którego wchodzi m. in. sproszkowane odchody ptasie (btw. bogate w fosfor i azot) i karma dla kota w puszce z dodatkiem błonnika i witamin. Jak to mawiał mój dziadzio: "Nic Ci kota nie utuczy jak za myszą nie powłóczy."
Natomiast ten preparat z ptasim gównem hmmm ciekawy eksponat.

Generalnie zasób asortymentu w sklepie X jest bogaty i ilustrowany mniej bogato, ale kupić można wszystko od prehistorycznego szkieletu po najnowocześniejszy model aparatu fotograficznego.
Udanych zakupów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz